Czytając miliard głupotek mniejszych bądź większych - trafiłam na blogi włosomaniaczek.
Natchniona notatkami piję od dłuższego czasu siemię lniane (nie wiem po co laski dodają do tego jakieś soki czy inne cuda, mi smakuje ten glut). Od trzech dni znowu męczę się z piciem drożdży (tu rozumiem wszelakie dodatki!;__; )
A także zmieniłam sposób mycia włosów. Gdzieś wyczytałam by pierw nałożyć odżywkę, spłukać, potem szamponem umyć skalp, spłukać, kolejna odżywka, spłukać...a potem jeszcze miliard innych maseczek ; )
I z niecierpliwością czekam na pana listonosza czy inkszego kuriera z wcierką Kamimoto, Azjatycki Cukier to zachwalała bardzo i umieram z ciekawości czy serio to aż tak szałowe cudo.
tak mało włosów (4 grudnia)
dzisiejsze ( 2 luty)
Szau jeszcze nie ma ale chociaż widzę, że rosną.
Tyle głupotek na dziś, idę pić drożdże (bleeeeee ;_; )