niedziela, 25 września 2011

Po Bace

Ten weekend spędziłam na konwencie we Wrocławiu.
Wnioski jakie z owego wyniosłam to to iż gdy przyjdziesz ubrana dość normalnie, w przyzwoitym dekoltem i nie świecąc gaciami spod mega krótkiej kiecy - nie myśl że ktoś cię rozpozna, czy zwróci uwagę. Ba! Zagadując do kogoś przygotuj się na uświadamianiu mu kim jesteś.
Zrażona tym trochę nie narzucałam się zbytnio ludziom. I większość czasu spędziłam w towarzystwie ludzi z którymi przyjechałam grzejąc się na trawce.
I mój geniusz mnie zadziwia, zabrałam kapcie dzięki czemu moje stopy jako tako żyją <3 Jakże współczuję ludziom chodzącym do tej szkoły.
Ach i chciałam jeszcze pochwalić drinki w host clubie, żałuję szalenie że nie udało mi się dotrwać do licytacji i moje wspaniałe zdrowie kazało mi dopełzać się do karmiatki.


Cokolwiek by nie napisać, chętnie bym w niedługim czasie znowu wybrała się znowu na jakiś konwent.

I dziękuję Blankowi, Satixowie, Mihauowi i Wertowi za spędzony razem czas ^___^
A także pobliskiemu Tesco za Rainbow Dasha i wino w kartoniku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz